Wieczorne czytanie „Dziadów” w GBP w Pogorzeli
„Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?”
Październikowe i listopadowe wieczory to doskonały moment na zapoznanie się z dziełem Adama Mickiewicza pt . Dziady cz. II. Szkoła coraz częściej boryka się ze stereotypami, do których niewątpliwie należy postrzeganie lektur jako nudnych, nieciekawych. Walcząc z tym przekonaniem pani Marta Bruś- bibliotekarka z GBP w Pogorzeli zaprosiła grupę siódmoklasistów z PSP w Olszance we wtorkowy wieczór na niezwykłe zajęcia związane właśnie z tematyką obrzędów zadusznych. Jak się okazało na miejscu, tylko wybrani mogli dostać się do środka, wcześniej podając hasło. To ono stanowiło niejako przepustkę do mrocznego świata i jednocześnie zapowiedź niezwykłych wydarzeń. Kto zapomniał, tak długo musiał zgadywać, aż podał prawidłowe.
W tajemniczy nastrój uczestników spotkania wprowadziła specjalnie przygotowana na tę okoliczność sala biblioteczna: mroczna dekoracja, wyłączone światła, palące się świeczki, lampiony, maski, „poczęstunek dla duchów”, a także trochę przerażająca muzyka. W sali panował półmrok. Tuż nad drzwiami z pajęczyny spoglądał na wszystkich pająk, na stołach leżały maski i inne mroczne atrybuty. Zapowiadały się tu niecodzienne wydarzenia. Na początku uczniowie losowali specjalne karty, które w przystępny sposób przybliżały informację na temat obrzędów. Później przy lampionach i światłach z komórek odczytywali dramat Mickiewicza. Ważną rolę spełniał tu chór, którego kwestie deklamowała cała grupa uczniów, co dodatkowo potęgowało nastrój grozy i tajemniczości… Przy świecach, prezentacji przedstawiające stare cmentarze i odpowiednio dobranej muzyce siódmoklasiści poznali losy duchów, które wywołał z zaświatów Guślarz. Dowiedzieli się, dlaczego Józio i Rózia nie dostali się do nieba, co takiego zrobiło Widmo, że cierpi po śmierci męki i jaka jest tajemnica pasterki Zosi. Niewątpliwie taka właśnie forma zaprezentowania literatury bardziej przemawia do wyobraźni młodego czytelnika – odbiorcy. Dzięki temu uczniowie na długo zapamiętają treść dramatu Adama Mickiewicza. Następnie młodzież miała okazję wykorzystać wiedzę w praktyce. Musiała udzielić poprawnej odpowiedzi na pytanie, wówczas przybliżała się do nieba i Anioła Marcela. Nieprawidłowa odpowiedź kierowała do piekła, gdzie królował diabeł Hubert.
W dalszej części zajęć, pani Marta zaprosiła uczniów do stolików, gdzie czekały stacje zadaniowe. Tu uczestnicy, rozwiązując kolejne zadania, dowiedzieli się, jak wyglądają obchody Święta Zmarłych w Polsce, w krajach chrześcijańskich, a także w innych kulturach. W okresie O-bon Japończycy odwiedzają i porządkują groby rodzinne i składają na nich ofiary, a pod koniec tego święta na rzeki, jeziora i morza puszczają lampiony, aby zaprowadziły dusze zmarłych z powrotem do ich krainy. W Chinach w czasie święta zmarłych, podobnie jak w innych kulturach, zmarłym zapala się światła. Są to lampiony, które umieszcza się w trzcinowych łódkach i puszcza na wodę. Z kolei meksykański Día de Muertos to czas radosnej fiesty. Cukierki, maski-słodycze, a na cmentarzu zamiast zadumy - rodzinna uczta. Nie mogło zabraknąć najpopularniejszej zabawy przybyłej do nas z krajów anglosaskich „Cukierek albo psikus”, czyli Halloween. Siódmoklasiści musieli podjąć wiele nietypowych wyzwań, np.: taniec umarlaka, ucieczka przed wilkołakiem, przeraźliwe wycie, zabawę z okiem smoka itp. Po tym ostatnim zadaniu uczniowie podziękowali pani Marcie Bruś za bardzo ciekawy wieczór i wrócili do domów bogatsi w wiedzę na temat świat zadusznych i Dziadów Adama Mickiewicza. Spotkanie było tajemnicze, klimatyczne a zaraz niezwykle udane. Wydaje się, że właśnie taka forma odczytania lektury pozwoliła uczniom nie tylko lepiej zrozumieć treść dramatu, ale jednocześnie przeżyć coś nowego i niezwykłego.
Musimy pamiętać, iż święta poświęcone pamięci zmarłych są elementem tradycji wszystkich kultur na świecie, niezależnie od wyznawanej religii. Święto Zmarłych jest obchodzone na całym świecie, lecz różne kultury upamiętniają swoich bliskich zmarłych w sposób unikatowy. I należy to uszanować.
Tekst i zdjęcia Joanna Sowierszenko