Te słowa zna większość Polaków; słynny cytat z Mickiewiczowskich „Dziadów” trwale wpisał się do naszej kulturowej świadomości. Przywodzi od razu na myśl stary, zabobonny zwyczaj przywoływania duchów w tym szczególnym okresie, jakim są Zaduszki. To czas, w którym świat zmarłych przenika się ze światem żyjących, żywi spotykają martwych. Od zarania dziejów, pod każdą szerokością geograficzną ludzie interesowali się tym, co nas czeka po życiu doczesnym. Powstawały kolejne legendy, zabobony, zwyczaje związane z oswajaniem śmierci, wiarą w zjawiska nadprzyrodzone.
W pewne piątkowe popołudnie grupa siódmoklasistów udała się do Gminnej Biblioteki Publicznej w Pogorzeli na zajęcia związane właśnie z tematyką obrzędów zadusznych. Aby jednak móc dostać się do środka, należało podać hasło. To ono stanowiło przepustkę to mrocznego świata i jednocześnie zapowiedź niezwykłych wydarzeń.
Tego dnia pomieszczenie wcale nie przypominało sali bibliotecznej. Z każdego regału wychylał się szkielet, duch lub zjawa. Na stołach leżały czaszki, drzwi spowite były pajęczyną. Wewnątrz panował półmrok, rozświetlany przez złowieszczo wyglądające lampiony. Nawet przy biurku nie było uśmiechniętej zwykle pani Marty, a szkielet bibliotekarki.
Przybyli uczniowie usiedli w kole i zaczęli zabawę. Najpierw losowali kolorowe kartki, które zawierały informację na temat obrzędów. Później zapoznali się z fragmentami Mickiewiczowskiego dramatu. Następnie mieli okazję wykorzystać wiedzę w praktyce. Musieli udzielić poprawnej odpowiedzi na pytanie, wówczas wrota do nieba stały przed nimi otworem. Pomyłka skutkowała wizytą w piekle, gdzie diabeł Szymon( Przypadek? Nie sądzę) już zacierał ręce na przybycie zbłąkanych duszyczek. Zdobyta wiedza sprawiła jednak, że siódmoklasiści nie padli pastwą ognia piekielnego. Kolejne zadanie wymagało zapoznania się z tradycjami obchodzenia Zaduszek na innych kontynentach. W okresie O-bon Japończycy odwiedzają i porządkują groby rodzinne i składają na nich ofiary, a pod koniec tego święta na rzeki, jeziora, morza puszczają lampiony, aby zaprowadziły dusze zmarłych z powrotem do ich krainy. Z kolei meksykański Día de Muertos to czas radosnej fiesty. Cukierki kolorowe szkielety, czaszki i wieńce w kształcie gitar na nagrobkach, a na cmentarzu zamiast zadumy wskazana jest rodzinna uczta, na której najlepiej bawi się sam nieboszczyk. Nie mogło zabraknąć najpopularniejszej zabawy przybyłej do nas z krajów anglosaskich. Największy entuzjazm wzbudzały zadania z psikusem. I tak wśród wyzwań znalazło się wydawanie jęków potępionych dusz, taniec umarlaka, czy bandażowanie a la mumia. Na koniec grupa musiała ułożyć kraboszkę, czyli obrzędową maskę zaduszkową. Po ponad dwóch godzinach zajęcia dobiegły końca. Uczniowie zmęczeni, ale zadowoleni rozeszli się do domów.
Spotkanie to było już kolejnym, jakie odbyło się w ramach współpracy z GBP w Pogorzeli ze szkołą w Olszance. Placówki biorą także udział w projekcie Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa, promującym czytelnictwo i współpracę z instytucjami kultury.
Serdeczne podziękowania należą się pani Marcie Bruś za merytoryczne przygotowanie niezwykle barwnych i ciekawych zajęć. To był mile spędzony czas w sympatycznej atmosferze.
Tekst: A. Gall
Foto: Marta Bruś, A . Gall